(Nie) Bezpieczni Żeglarze

Polska na Morzu

Jachty są coraz bezpieczniejsze, systemy nawigacji dokładniejsze, środki ratownicze pewniejsze. mimo to każdego roku polscy żeglarze tracą życie na morzach oceanach. Dlaczego tak się dzieje?

Autor: jędrzej szerle

O tym, że wo­da jest groź­nym ży­wio­łem, mo­rze wy­ma­ga sza­cun­ku ni­ko­go prze­ko­ny­wać nie trze­ba. Nie­ste­ty, mi­mo nie­wy­obra­żal­ne­go po­stę­pu tech­nicz­ne­go oraz po­ja­wie­niu się jach­tów wy­po­sa­że­nia, któ­rych że­gla­rze jesz­cze trzy­dzie­ści lat te­mu mo­gli tyl­ko po­ma­rzyć, wy­pad­ków nie bra­ku­je – tak­że śmier­tel­nych. jak się oka­zu­je, jest to nie­za­leż­ne za­rów­no od wie­ku, jak sta­żu że­glar­skie­go.

Tra­gicz­ny rejs Va­gant

Był to je­den naj­gło­śniej­szych wy­pad­ków że­glar­skich ostat­nich la­tach. li­sto­pa­dzie 2017 ro­ku wszyst­kie pol­skie me­dia obie­gła in­for­ma­cja star­szym że­gla­rzu, któ­ry przy wy­cią­ga­niu ża­gla wo­dy wy­padł za bur­tę jach­tu Va­gant pod­czas rej­su przez Atlan­tyk. Je­go żo­na nie po­tra­fi­ła ani opa­no­wać jed­nost­ki, ani we­zwać po­mo­cy. Dla­cze­go do­szło do ta­kiej sy­tu­acji? Jak za­uwa­ży­ła Pań­stwo­wa Ko­mi­sja Ba­da­nia Wy­pad­ków Mor­skich, Va­gant nie był od­po­wied­nio przy­go­to­wa­ny do oce­anicz­nej że­glu­gi. Nie po­sia­dał m.in. trans­pon­de­ra AIS, ani ra­dio­pła­wy EPIRB, uchwyt od jed­ne­go kół ra­tun­ko­wych był uszko­dzo­ny, co utrud­ni­ło je­go uży­cie. Na do­da­tek ce­lu oszczę­dza­nia ener­gii elek­trycz­nej urzą­dze­nia na­wi­ga­cyj­ne łącz­no­ści by­ły wy­łą­czo­ne. Do te­go spi­na­ker po­cho­dził in­nej jed­nost­ki, wła­śnie przy awa­rii wy­cią­ga­niu wo­dy te­go ża­gla do­szło do wy­pad­ku.

Nie to by­ło jed­nak naj­groź­niej­sze. Na jach­cie tyl­ko jed­na oso­ba by­ła przy­go­to­wa­na do że­glu­gi. 74-let­ni że­glarz po­sia­dał pa­tent ka­pi­ta­na jach­to­we­go spo­ro pły­wał ostat­nich la­tach, m.in. dwu­krot­nie po­ko­nał tra­sę Adria­ty­ku na Bał­tyk. Uczest­ni­czą­ca rej­sie żo­na nie po­sia­da­ła jed­nak pod­sta­wo­wych umie­jęt­no­ści zwią­za­nych pro­wa­dze­niem jach­tu, na­wi­ga­cją łącz­no­ścią, ani nie zo­sta­ła na­le­ży­cie prze­szko­lo­na przez mę­ża, jak na­le­ży po­stę­po­wać ra­zie wy­pad­ku. Jak za­uwa­ży­ła ko­mi­sja: „moż­na nie­mal sfor­mu­ło­wać hi­po­te­zę, że ka­pi­tan upra­wiał sa­mot­ne że­glar­stwo to­wa­rzy­stwie żo­ny”.

Nie­ste­ty ta­kiej świa­do­mo­ści nie po­sia­dał ka­pi­tan, któ­ry nie za­cho­wał pod­sta­wo­wych za­sad bez­pie­czeń­stwa nie był za­bez­pie­czo­ny ani uprzę­żą, ani ka­mi­zel­ką ra­tun­ko­wą. efek­cie sto­sun­ko­wo nie­groź­na awa­ria, któ­ra na do­brą spra­wę nie wy­ma­ga­ła na­tych­mia­sto­wej re­ak­cji, za­koń­czy­ła się tra­gicz­nie.

Za bur­tą Por­tow­ca Gdań­skie­go III

Nie­sto­so­wa­nie oso­bi­stych środ­ków ra­tun­ko­wych przez ka­pi­ta­na jach­tu Va­gant nie by­ło by­naj­mniej od­osob­nio­ne. Jak się oka­zu­je, że­glo­wa­nie bez ka­mi­zel­ki ra­tun­ko­wej jest po­wszech­ne. 2 lip­ca 2017 ro­ku by­ła to jed­na przy­czyn śmier­ci 66-let­nie­go ka­pi­ta­na Por­tow­ca Gdań­skie­go III, któ­ry pły­wał po Za­to­ce Gdań­skiej 68-let­nim za­ło­gan­tem. Ce­lem że­gla­rzy, któ­rzy wy­pły­nę­li Ma­ri­ny Wi­sło­uj­ście, by­ło so­poc­kie mo­lo. Po wyj­ściu na mo­rze oka­za­ło się, że wa­run­ki nie są sprzy­ja­ją­ce – wie­je bar­dzo sil­ny wiatr jest znacz­ne za­fa­lo­wa­nie. Wew­nątrz roz­ko­ły­sa­ne­go jach­tu za­czę­ły spa­dać pó­łek nie­za­bez­pie­czo­ne przedmio­ty. Ka­pi­tan prze­ka­zał ster za­ło­gan­to­wi sam zszedł pod po­kład.

Czytaj Więcej – Kup dostęp do e-wydnia tylko 8,99 zł